Od jakiegoś czasu mam problem jak w temacie. Widoczne jest to na ośw. wskaźników, przednich i tylnych światłach, ośw. tablicy rejestracyjnej. Delikatne, częste, nierytmiczne przygasania. Dzieje się tak tylko przy włączonym silniku. Elektryk przebadał alternator (Bosch) - wszystko w normie.
Aha - gdy przy zamkniętych oknach podnoszę przyciski otwierania szyb tak jakbym chciał zamknąć okna, wtedy wszystko bardzo drastycznie przygasa na ok 1/2 sekundy. Gdy włącza się ABS również widać identyczne efekty.
Co jest??
mi tez przygasają światła przy chwilowym wzroscie poboru pradu, trwa to ułamek sekundy, tak jak mówisz najlatwiej zaobserwowac to "ciagnac szyby do gory", mam tak od zawsze, aku badany i ejst ok
Przygasanie świateł przy domykaniu "zamkniętych" szyb to oczywiście normalne, tak jak np. przy włączeniu podgrzewania tylnej szyby. Chwilowe obciążenie układu jest wtedy tak duże, że "przysiad" napięcia jest nieunikniony. Jednak "drgania" napięcia widoczne przede wszystkim na silniku pracującym na luzie to albo uszkodzony alternator albo słaby akumulator ( w większości przypadków jednak aku ).
U mnie w OII taki objaw pojawił się po ok. 3 latach od kupna auta; aku wymieniony; objaw zniknął.
Alternator był dwukrotnie badany, dwukrotnie wyniki były prawidłowe.
Jeśli to faktycznie akumulator - to może ktoś mi wytłumaczy przyczynę.
Akumulator mam od nowości - chyba Akuma czy jakoś tak.
Co do przyczyn to przede wszystkim trochę teorii. Alternator sam w sobie nie wytwarza napięcia/prądu stałego tylko zmienne trójfazowe. Do jego uzwojeń podłączony jest trójfazowy mostek prostowniczy ( 6 diód ) na którego wyjściu uzyskujemy napięcie stałe ( czyli + i masa ) ale jego wartość wcale nie jest stałą ( czyli nie ma tam np. 12,5 V jak z aku ) tylko przebieg jest "pofalowany" ( czerwona linia na obrazku poniżej - obrazek zapożyczony z http://elektro.w.interia.pl/energoel/mostek/ )
Jak widać napięcie wyjściowe zmienia się w pewnych granicach ( +/- ileśtam V ) i jeśli w aucie nie było by podłączonego aku to napięcie miało by takie "tętnienia" o częstotliwości zależnej od szybkości obrotów wirnika alternatora ( czyli de facto od obr. silnika ).
Akumulator działa w tym układzie jak swego rodzaju "kondensator" który "tłumi" te tętnienia napięcia. Jeśli aku jest słabe, nie trzyma już swojej pojemności / ma "zarośnięte" syfem elektrody to słabiej też "tłumi" tętnienia.
Jak chcesz sprawdzić to wystarczy, że podepniesz do twojego aku drugi dobry aku ( wystarczy to zrobić na dobrych kablach rozruchowych ) i problem powinien zniknąć.
Co do przyczyn to przede wszystkim trochę teorii. Alternator sam w sobie nie wytwarza napięcia/prądu stałego tylko zmienne trójfazowe. Do jego uzwojeń podłączony jest trójfazowy mostek prostowniczy ( 6 diód ) na którego wyjściu uzyskujemy napięcie stałe ( czyli + i masa ) ale jego wartość wcale nie jest stałą ( czyli nie ma tam np. 12,5 V jak z aku ) tylko przebieg jest "pofalowany" ( czerwona linia na obrazku poniżej - obrazek zapożyczony z http://elektro.w.interia.pl/energoel/mostek/ )
Jak widać napięcie wyjściowe zmienia się w pewnych granicach ( +/- ileśtam V ) i jeśli w aucie nie było by podłączonego aku to napięcie miało by takie "tętnienia" o częstotliwości zależnej od szybkości obrotów wirnika alternatora ( czyli de facto od obr. silnika ).
Akumulator działa w tym układzie jak swego rodzaju "kondensator" który "tłumi" te tętnienia napięcia. Jeśli aku jest słabe, nie trzyma już swojej pojemności / ma "zarośnięte" syfem elektrody to słabiej też "tłumi" tętnienia.
Jak chcesz sprawdzić to wystarczy, że podepniesz do twojego aku drugi dobry aku ( wystarczy to zrobić na dobrych kablach rozruchowych ) i problem powinien zniknąć.
To znaczy 3,5 roku.
Ooo teraz trochę mi się rozjaśniło :szeroki_usmiech:
Nadciskam 'pomógł"
Komentarz